WSM nie jest prawdziwą spółdzielnią. Kontrolę przejął zarząd. Oto w jaki sposób to zrobił i jak My możemy to naprawić.

W założeniu spółdzielnia jest grupą osób, które mają równy głos i w równym stopniu korzystają ze wspólnego dorobku, który razem budują. Ta zasada jest silnie chroniona prawem – w ustawie o spółdzielniach istnieje zapis mówiący, że walne zebranie członków ma decydujący głos w każdej sprawie. Jednak rozmiar naszej spółdzielni i (prawdopodobnie) naleciałości, które pojawiły się w socjaliźmie spowodowały, że pojawiły się mechanizmy, które w praktyce odebrały władze szeregowym członkom. Obecnie kontrolę nad naszą bardzo dużą i bardzo bogatą spółdzielnią sprawuje zarząd. Oto metody jakimi się posługuje a także sposoby w jaki możemy je pokonać:

1. Wybory i uchwały odbywają się późno w nocy. Jeśli tylko pojawia się obawa, że większość zagłosuje przeciw zarządowi – prowadzący zaczynają wprowadzać chaos tak aby przeciągnąć debatę i głosowanie na jak najpóźniejszą godzinę. Wtedy, późno w nocy, na sali zostaje jedynie garstka osób w jakiś sposób związanych z zarządem i mających większy interes w danym głosowaniu niż przeciętny członek spółdzielni. Jest w WSM taka grupa osób, która korzysta z dorobku spółdzielni bardziej niż reszta, niż większość z nas. Ta grupa umawia się, że w określonych głosowaniach wszyscy będą głosowali tak samo. Ponieważ są jednomyślni to mogą wygrać każde głosowanie. Zwykli ludzie głosują czasem ZA a czasem Przeciw. Ta grupa głosuje zawsze tak samo. Dzięki temu mogą wygrać nawet jeśli są w mniejszości. Aby zaobserwować to zjawisko należy podczas głosowania usiąść z tylu sali i obserwować grupę, która ma swego rodzaju przewodnika. Kiedy pada pytanie referendalne przewodnik podnosi rękę do góry a za nim cała grupa. Aby rozwiązać ten problem należy rozdzielić dyskusję od głosowania. A zatem – dniu walnego zebrania dyskutujemy do woli ale głosowania odbywają się dnia następnego i polegają na wrzuceniu kartki z głosem do urny. Dzięki temu KAŻDY zainteresowany będzie mógł zagłosować a nie tylko ci, którzy są w stanie wytrwać do 3 w nocy. Dzięki temu więcej osób będzie mogło zagłosować i wpływ grupy interesu zmaleje. Możemy też umówić się na głosowanie ale do tego potrzebne jest osobiste spotkanie lub forum internetowe.

2. Statut spółdzielni jest nadmiernie rozbudowany. Dla prawnika czy pasjonata to nie problem ale przecież spółdzielnia nie składa się tylko z prawników i pasjonatów. W naszym statucie są np. powtórzone przepisy ustawy o spółdzielniach co powoduje nie tylko wydłużenie tekstu ale też rodzi konieczność zmieniania statutu za każdym razem gdy zmienia się prawo spółdzielcze. Przepisy muszą być przystępne dla każdego. Rozwiązanie tego problemu jest trudne – musimy zgłosić propozycję wykreślenia przepisów z innych ustaw i stopniowo upraszczać statut. Ale żeby to było możliwe warto mieć wcześniej załatwiony punkt 1.

3. Każdy kto próbował zaangażować się w działalność spółdzielni natknął się zapewne na trzecią przeszkodę – zarząd spółdzielni lub osiedla ciągle odmawia wszelkich próśb – nawet jeśli są zasadne. W efekcie powoduje to, że każdy się zniechęca. W moim przypadku wyglądało to tak, że 3 lata pod rząd proponowałem na spotkaniu mieszkańców osiedla, że zrobię stronę internetową dla wszystkich. Trzy razy mieszkańcy głosowali ZA tym pomysłem ale rada osiedla nie chciała współpracować. W trzecim roku rada sama zrobiła stronę www ale bez forum. A zatem ogół mieszkańców nie zyskał nowej możliwości kontaktu. Rozwiązanie tego problemu istnieje – ta strona www jest miejscem gdzie możemy się spotkać i rozmawiać. Zachęcam to propagowania naszego adresu. Nie musi być nas bardzo wielu/e żebyśmy osiągnęli wszystko co chcemy – wystarczy kilka osób, które się dogadają.

Tak czy inaczej powinniśmy czasem porozmawiać, spotkać się, wymienić pomysłami. Nikt nie zadba o nasz interes – musimy to zrobić my. Na początku bez zapłaty ale wspólne działanie – szczególnie w tak bogatej spółdzielni – w końcu przyniesie długofalowe korzyści.

Jeśli powyższe metody zawiodą pozostaje jedynie odłączyć się od WSM i utworzyć własną spółdzielnię – taką w której każdy będzie jeden niezbywalny głos.
Zachęcam do tego ponieważ z tego co wiem skala niegospodarności jest na tyle duża, że odłączenie się przyniesie korzyści nawet pojedynczemu blokowi z 30 mieszkaniami.

P.S. Ostatnio pojawiła się w internecie informacja, że również w Platformie Obywatelskiej głosuje się „za przewodnikiem”. Oto zdjęcie zrobione przez posła bodajże Kukiz’15:

[Niestety zdjęcie zaginęło. Gdyby ktoś wiedział o które chodzi to będę wdzięczny za podesłanie]

TLDR
WSM stosuje poniższe chwyty (po znaku + podaję sposób na ich rozwiązanie):
1. wybory i uchwały późno w nocy + należy oddzielić dyskusję od głosowania (głosowanie innego dnia)
2. statut powiela przepisy prawa przez co staje się niezwykle skomplikowany + należy wykreślić przepisy prawa spółdzielczego ze statutu [zadanie dla prawnika]
3. ciągłe odmowy tak aby zniechęcić do wszelkich inicjatyw + mieszkańcy występują jako grupa
4. osoby związane z zarządem umawiają się na głosowanie w określony sposób + mieszkańcy powinni się umawiać na głosowanie
5. zarząd jest po prostu nie miły dla osób domagających się zmian + mieszkańcy powinni ustalać swoje żądania w swoim gronie i występować nie jako indywidualne osoby lecz jako grupa

Inne materiały

https://docplayer.pl/43367240-Paradoks-spoldzielczej-demokracji.html

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.