Dajmy więcej władzy opozycji

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Obowiązujące obecnie u nas prawo nie mobilizuje polityków różnych opcji politycznych do konstruktywnej debaty i poszukiwania racjonalnych rozwiązań naszych problemów. Partia, która w wyborach uzyskała najwięcej mandatów dobiera sobie do współrządzenia słabego koalicjanta, ponieważ nie jest zainteresowana dzieleniem się stanowiskami z silnym. Wystarczy im, gdy mają wraz z nim symboliczne trzy głosy przewagi, by politycy opozycji oraz niezależni nie mieli żadnego realnego wpływu na ich władzę.

Politycy opozycji nie mają możliwości poddawania swoich pomysłów osądowi ogółu obywateli i organizowania referendów. Mogą wyjść z taką inicjatywą lecz  Art. 125  pkt. 2 naszej Konstytucji mówi, że na referendum MUSI wyrazić zgodę  większość parlamentarna tzn. koalicja rządząca a ta nie jest zainteresowana wyrażeniem takiej zgody. W tych warunkach jedyne co mogą robić politycy z poza grupy trzymającej władzę to prowadzić kampanię antyrządową. Organizować teatralne demonstracje i szukać „haków” na polityków koalicji. Przekonywać wyborców: Zobaczcie jak oni źle rządzą! Gdy nas wybierzecie wszystko będzie rewelacyjne! To jest nudne i nic dobrego z tego nie wynika. Wszak jak wiadomo: Zgoda (kompromis) buduje – niezgoda rujnuje.

Permanentna wojna polityków przekłada się na beznadziejny stan finansów publicznych. Cykl wyborczy mobilizuje grupę trzymającą władzę do podejmowania kosztownych populistycznych decyzji. Takich które korzystnie wpływają na popularność rządzących.  Perspektywa najbliższych wyborów nie pozwala  rządzącym na podejmowanie strategicznych decyzji wymagających na wstępie wyrzeczeń. Taka polityka powoduje stały wzrost zadłużenia publicznego. Wg GUS w roku 2007 deficyt sektora finansów publicznych wynosił 22,1 mld zł , w 2008 – 46,9 mld zł , w 2009 - 95,7 mld zł , w 2010 – 112,3 mld zł  a w roku 2211 - 76,7 mld zł.  Jeśli nie zmienimy reguł gry politycznej w najbliższym czasie popadniemy w niewolę zadłużenia i pójdziemy drogą Grecji.

Skuteczny sposób na zmobilizowanie polityków do współpracy i poszukiwania najlepszych rozwiązań politycznych znaleźli Szwajcarzy. Ponad 150 lat temu umieścili w swojej Konstytucji  zapis który umożliwia obywatelom organizowanie ogólnokrajowych referendów wetujących kontrowersyjne decyzje rządzących oraz dokonywanie nowelizacji prawnych bez pytania się o zgodę grupy sprawującej władzę. Jedynym warunkiem organizacji było i jest zebranie 50 tys. (weto) oraz 100 tys. (inicjatywa ustawodawcza) podpisów obywateli pod projektem referendum. Ponieważ dla  obywateli jest to wymaganie skutecznie blokujące organizatorami referendów były (są) opozycyjne ugrupowania polityczne spoza grupy trzymającej władzę.  Po 100 latach takiej sytuacji jedni i drudzy doszli do rozsądnego wniosku, że korzystniej i taniej będzie usiąść przy „okrągłym stole” i szukać kompromisowych rozwiązań w swoim gronie niż angażowanie wszystkich obywateli w rozstrzyganie wewnętrznych sporów.

Cztery największe partie zawarły 50 lat temu umowę wielkiej koalicji rządowej tzw. „magiczną formułę” (niem. Zauberformel).  Od tego czasu skład ekipy rządzącej jest w Szwajcarii praktycznie niezmienny. Nie ma „wojny na górze”. Jest stałe poszukiwanie najlepszych rozwiązań przez reprezentantów największych ugrupowań politycznych. Władza mająca poparcie ok. 90% wyborców nie boi się podejmowania niepopularnych i strategicznych decyzji, gdyż nie grozi jej przegranie wyborów i  odsunięcie od władzy.

Jeśli chcemy mieć nadzieję na dobre jutro to powinniśmy usunąć przyczynę polsko-polskiej wojny na górze. Dajmy szansę opozycji na współrządzenie. Wybieramy swoich reprezentantów do polityki nie po to, by prowadzili ze sobą wojnę lecz po to, by poszukiwali racjonalnych rozwiązań. Nie bali się podejmowania niepopularnych decyzji. Jeśli nie mogą się w jakiejś sprawie dogadać i 30% z nich ma konkurencyjny projekt rozwiązania danej sprawy to wyboru który z nich zastosować powinien dokonać suweren tzn. MY OBYWATELE. By uczynić to realnym powinniśmy znowelizować zapisy 2 i 3 punkty Art. 125 naszej Konstytucji.

Zapisy obecnie obowiązujące

2. „Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów”

3. „Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.”

Zapisy proponowane

2. Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić grupa co najmniej 30% ustawowej liczby posłów.

3. Wynik referendum ogólnokrajowego jest wiążący niezależnie od frekwencji uprawnionych do głosowania. 

*************************************

Dla zainteresowania obywateli projektem zwiększenia uprawnień opozycji parlamentarnej w 2013 roku partia Demokracja Bezpośrednia www.db.org.pl oraz stowarzyszenie Demokracja Bezpośrednia www.demokracjabezposrednia.pl zamierzają zorganizować Obywatelską Inicjatywę Ustawodawczą nowelizacji ustawy o referendum lokalnym dla uprawnienia opozycji w samorządach do organizowania lokalnych referendów w przypadku gdy ma konkurencyjny projekt do decyzji rządzącej gminą większości.

Odpowiedzi

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Portret użytkownika Renek

Bardzo ciekawe i

Bardzo ciekawe i pouczające...

A jaki procent głosów jest wymagay w parlamencie szwajcarskim  dla zwołania  referendum "opozycyjnego" ?

 

Portret użytkownika Marian Waszkielewicz

Renek - w Szwajcarii nie ma

Renek - w Szwajcarii nie ma takiego rozwiązania. Tam trzeba zebrać 50 000 lub 100 000 podpisów.  Zbieranie tych podpisów organizują i przeprowadzają partie polityczne, bo obywatele niezorganizowani nie mają szans na ich zebranie.  Dla nas jako partii Demokracja Bezpośrednia zasady obowiązujące w Szwajcarii powinny być docelowe. Nie mniej jednak może warto byłoby zastosować doraźnie proponowane tu rozwiązanie, a przynajmniej proponować ten sposób postępowania .

Portret użytkownika Robert Fiałek

Oczywiście, że w Szwajcarii

Oczywiście, że w Szwajcarii istnieje takie rozwiązanie. Nazywane jest wnioskiem mniejszości. Każda mniejszość w parlamencie ma prawo poddać każdy wprowadzany przepis pod referendum.
Oczywiście, że podpisy zbierają obywatele. Mają na to o wiele więcej czasu niż w Polsce - 18 miesięcy.

Portret użytkownika Marian Waszkielewicz

Nie rozumiemy się Robert.

Nie rozumiemy się Robert. Masz rację, że w Szwajcarii istnieje rozwiązanie , które pozwala na ogłoszenie referendum przez mniejszość , pod warunkiem, że ta mniejszość zbierze odpowiednią ilość podpisów. W propozycji Zdzisława chodzi o to żeby w Polsce 30% sejmu mogło zarządzić referendum bez konieczności zbierania podpisów. Chyba, że ja źle to zrozumiałem i w Polsce trzeba będzie te podpisy zebrać.
Pozdrawiam

Portret użytkownika Robert Fiałek

Rozumiemy się tylko brakuje

Rozumiemy się tylko brakuje Ci tej informacji. Nie wiesz o tym, że w Szwajcarii każde ugrupowanie w parlamencie - nawet to najmniejsze - może ogłosić referendum i nie musi zbierać w tym celu podpisów obywateli.

Portret użytkownika Zdzisław Gromada

W kantonalnych Konstytucjach

W kantonalnych Konstytucjach taki zapis jak propnuję to normalka, np. w Kantonie Zurych 1273,3 tys. mieszkańców funkcjonuje parlament kantonalny składający się z 180 posłów. Fakultatywne referendum kantonalne może zorganizować 3000 obywateli lub 45 posłów.

Z. Gromada

Portret użytkownika Renek

Zatem w Szwajcarii nie ma

Zatem w Szwajcarii nie ma żadnego limitu % głosów parlamentu za wnioskiem o referendum , Robert? W skrajnym przypadku mogłoby to być ugrupowanie 2 osobowe nawet?  (Miałem takie pytanie z zewnątrz, właśnie)

Zdzisław proponuje, aby w Polsce było to min.30%.